Opowieści podróżne

Rano po deszczu zostaje perlista mgła

Sklep jest jeszcze zamknięty, kiedy schodzę. Siadam w barze, nad café con leche. Patrzę na okratowane drzwi z kłódką i z reklamą piwa. Sklepowa ma nadjechać na rowerze. Wokół ruch, barman z wąsami Salvadore Dalí nalewa panom po kieliszku z baniaka. Płyn wygląda jak domowe wino, z osadem, niezbyt przezroczyste.

Tekst i zdjęcia: Katarzyna Nizinkiewicz


Dzwonnica pełna ryb

We wrześniu owego roku nie spadła w Barcelonie ani kropla deszczu. Ani w październiku. Ani w listopadzie. W grudniu 2007 roku „El Periódico”, dziennik ukazujący się w Barcelonie w dwóch edycjach językowych, katalońskiej i hiszpańskiej, oba w jednakowej szacie graficznej, z identycznie złamanymi szpaltami tekstu, odróżniające się od siebie jedynie kolorem tytułu gazety – w wersji katalońskiej niebieskim, a hiszpańskiej czerwonym – zaczął bić na alarm, w każdej ze swych bliźniaczych postaci: Sequera! Sequia! Słowem: susza!

Tekst i zdjęcia: Marek Pernal


Terra obscura

Gdy zapragniemy wyruszyć w nieznany ląd, możemy go zawczasu obejrzeć. Mamy pod ręka trójwymiarowe obrazy satelitarne, pomiary geodezyjne, atlasy i mapy topograficzne. Każdy strumień, przełęcz i szczyt są już nazwane. Przed podróżą możemy zaplanować każdy nasz krok; policzyć kilometry do pokonania, wybrać dogodne miejsca noclegu i zaopatrzenia. Współczesny świat jest jak na dłoni.

Tekst i zdjęcia: Rafał Wierzbicki


Jak byk mnie zaskoczył na rykowisku

Kilka lat temu wybrałem się do otoczonego borami domu rodzinnego. Jak to zwykle bywa w moim przypadku, po powitalnej kawie z rodziną ruszyłem na obchód „mojego” lasu. Tym chętniej, że był wrzesień, co oznaczało porę rykowiska i grzybobrania

Tekst i zdjęcia: Piotr Horzela


Lung ta – drobiny wszechświata

O czym szumią tybetańskie flagi modlitewne?

Tekst i zdjęcia: Michał Kaczmarek


W drodze do Chavín de Huántar. Osiemnasty kilometr

Najpierw wcale nie wyróżnia się na tle innych ośnieżonych szczytów. To sprawa oświetlenia? Kursu i kąta, pod którym nadlatujemy? Jednak im mniejsza odległość dzieli nas od lodowo-skalnej bariery Białych Kordylierów, tym wyraźniej wyrasta ponad resztę otaczających go pięciotysięczników

Tekst: Roman Warszewski